Trzydzieści lat minęło…

W roku 1992 ukazał się na rynku pierwszy numer „Miesięcznika Finansowego BANK”. Tytuł naszego czasopisma był symbolicznym nawiązaniem do periodyku, jaki ukazywał się przed wybuchem II wojny światowej, wskazując zarazem na przerwane okresem okupacji i realnego socjalizmu tradycje społecznej gospodarki rynkowej na ziemiach polskich.

Rok, gdy pierwszy numer miesięcznika trafił do dystrybucji, różnił się od współczesnych realiów tak w wymiarze politycznym, społecznym, jak i ekonomicznym. Pomimo zerwania z dziedzictwem Układu Warszawskiego, na terenie niepodległej Polski wciąż stacjonowały jednostki armii rosyjskiej, a niedaleka integracja naszego kraju ze strukturami NATO wydawała się mało realna. Podobnie zresztą jak wizja akcesji naszego kraju do Unii Europejskiej, która w tym właśnie czasie powołana została do życia na mocy traktatu z Maastricht. Rok 1992 to czas, kiedy wszyscy byliśmy milionerami, choć nikt z tego powodu nie czuł się bogaczem. Bo, co warto przypomnieć, kolorowe czasopismo kosztowało kilka tysięcy złotych, za całkiem przeciętne buty trzeba było zapłacić około 300 tys. zł, a zakup Poloneza Caro uszczuplał portfel o blisko 90 mln zł, co stanowiło równowartość trzech rocznych pensji. To zasługa inflacji, której stopa jeszcze dwa lata wcześniej zbliżyła się do 600%. W roku 1992 efekty reform Leszka Balcerowicza dały o sobie znać, i inflacja kształtowała się już na poziomie „zaledwie” 43%. Dziś trudno byłoby to sobie wyobrazić…

Choć realia ekonomiczne sprzed trzech dekad w niczym nie przypominają współczesnych, niemniej największa rewolucja dokonała się w sferze technologicznej. Dość powiedzieć, że w roku 1992 płaciło się niemal wyłącznie gotówką, a wprowadzone na rynek rok wcześniej pierwsze karty płatnicze traktowano raczej w kategoriach ciekawostki dla zblazowanych bogaczy. Bankowość elektroniczna nie istniała, co było w pełni zrozumiałe, skoro internet dostępny był praktycznie tylko dla placówek naukowo badawczych, w domach w dalszym ciągu królowały ośmiobitowe Commodore i Atari z nieodłącznym magnetofonem, a na pierwsze w skali globalnej rozwiązania umożliwiające dokonywanie transakcji online przyszło jeszcze sporo poczekać. Z tych samych względów aplikacje mobilne pozostawały w sferze science fiction, jako że spośród urządzeń mobilnych, dostępnych w 1992 r., statystyczny Kowalski mógł sobie pozwolić co najwyżej na… elektroniczny zegarek, kasetowego walkmana i zasilany słoneczną baterią kalkulatorek.

Chcąc opisać wszystkie istotne zmiany, jakie przeszła polska gospodarka i bankowość na przestrzeni minionych 30 lat, można by stworzyć wielotomową monografię. Które z tych momentów stanowiły kamienie milowe dla sektora bankowego? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do osób, które współuczestniczyły w budowie systemu finansowego w minionych dekadach, bądź byli tego obserwatorami. Nie mogło przy tym zabraknąć przedstawicieli Centrum Prawa Bankowego i Informacji, od listopada 2005 r. wydawcy „Miesięcznika Finansowego BANK”. Jak wiadomo, w socjalizmie wszystkie większe firmy były państwowe. Doprowadziło to do ogromnej utraty gospodarczego dystansu w stosunku do krajów kapitalistycznych, a w Polsce na dodatek do ogromnego kryzysu w 1989 r. Oprócz gospodarczego zacofania, socjalizm uniemożliwiał również demokratyczne sprawowanie władzy. Nie przypadkiem wszystkie kraje socjalistyczne były dyktaturami.

Najważniejszym kierunkiem prorozwojowych i prodemokratycznych reform po 1989 r. musiało być więc odpaństwowienie gospodarki, czyli radykalne zwiększenie w niej sektora prywatnego. Dotyczyło to z całą mocą banków, bo w socjalizmie instytucje o tej nazwie miały niewiele wspólnego z gospodarka prywatno-rynkową. We wszystkich krajach posocjalistycznych, za wyjątkiem Rosji, szybkie odpaństwowienie sektora bankowego następowało dzięki wejściu prywatnych banków zagranicznych. Oznaczało to ogromny transfer technologii i know-how. Nie było możliwe podobnie szybkie sprywatyzowanie tego sektora wyłącznie poprzez tworzenie i rozwój rodzimych banków prywatnych. Blokowanie wejścia banków zagranicznych, co byłoby zresztą sprzeczne z przynależnością krajów posocjalistycznych do OECD i UE, musiałoby więc oznaczać powolny spadek udziału banków państwowych, co tworzyłoby poważne zagrożenie dla gospodarki. Jak wynika z wiarygodnych badań, banki zagraniczne wniosły ważny pozytywny wkład w rozwój gospodarki krajów posocjalistycznych. Wbrew populistycznym poglądom w żadnym z tych krajów nie były one źródłem kryzysu finansowego.

W Polsce, począwszy od 2010 r., rozpoczęła się kampania pod hasłem „polonizacji banków zagranicznych”, co de facto musiało oznaczać ich upaństwowienie. Tak się rzeczywiście stało po 2015 r. i doprowadziło do sytuacji, że udział banków państwowych w sektorze bankowym Polski jest zdecydowanie wyższy, niż w krajach Zachodu. Moim zdaniem, stanowi to poważne zagrożenie dla stabilności i rozwoju polskiej gospodarki.

Polska była pionierem przebudowy systemu społeczno-gospodarczego, większość wprowadzanych rozwiązań sprawdziła się w przechodzeniu do gospodarki wolnorynkowej. W bankowości wypracowano założenia przywrócenia funkcji pieniądza oraz zainicjowano budowę nowoczesnego systemu bankowego, co wykorzystali menedżerowie bankowi i kreatorzy polityki gospodarczej.

Z początku problemem był brak regulacji i instytucji infrastruktury, bez których trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie systemu bankowego. Banki uznały zasadność stworzenia platformy współpracy i wypracowywania pionierskich rozwiązań dla banków oraz firm tworzących infrastrukturę obsługującą system bankowy. W styczniu 1991 r. powołano do życia Związek Banków Polskich.

Równolegle organizowano kursy przybliżające funkcjonowanie bankowości w warunkach wolnorynkowych. Wspierali nas w tym wykładowcy zagraniczni, także o korzeniach polskich. To czas twórczych inicjatyw i burzliwych debat, w toku których wykuwały się pomysły utworzenia nowego prawa bankowego.

W krótkim czasie banki stały się pionierami wdrażania informatyki do obsługi obywateli oraz przedsiębiorców. Wprowadzanie kart płatniczych, a następnie bankowości elektronicznej, skutkowało szybszą cyfryzacją innych gałęzi gospodarki.

Przez cały czas dla bankowców priorytetem była, i wciąż pozostaje, troska o reputację i zaufanie klientów. Aby odnieść długoterminowy sukces w bankowości, niezbędne jest zaufanie klientów, które buduje się latami, a utracić można z dnia na dzień. Potwierdzają to coroczne badania opinii społecznej, prowadzone przez ZBP. Ważną rolę w tym zakresie odgrywa powołana już w1994 r. Komisja Etyki Bankowej oraz w 2001 r. Bankowy Arbitraż Konsumencki. Ważne miejsce zajmuje bezpieczeństwo transakcji i depozytów, szczególnie w dobie powszechnych cyberataków. Dużą uwagę zwraca się także na kulturę pracy i ochronę środowiska. Wśród wydarzeń o doniosłym znaczeniu dla funkcjonowania rynku finansowego chciałbym zwrócić uwagę na działania legislacyjne, podjęte w roku 1997, jako kontynuacja transformacji gospodarczej zapoczątkowanej przy Okrągłym Stole. Wówczas powstała konstytucja funkcjonowania sektora bankowego w Polsce; uchwalono ustawę o Narodowym Banku Polskim, Prawo bankowe, ustawę o listach zastawnych i bankach hipotecznych, ustawę o kasach oszczędnościowo-budowlanych, która niestety nie weszła w życie, oraz ustawę o niektórych formach wspierania budownictwa mieszkaniowego, która dała początek miedzy innymi TBS-om. Niestety, kolejne rządy nie wykazały się w obszarze polityki mieszkaniowej kreatywnymi i systemowymi rozwiązaniami.

Punktem zwrotnym dla naszej gospodarki bezdyskusyjnie było przystąpienie Polski do UE. 1 maja 2004 r. to otwarcie się na rozwiązania, zasady i regulacje europejskie, jak również wykorzystywanie wspólnych doświadczeń. Trzeba pochwalić się tym, ze w wielu obszarach polska bankowość przeskoczyła pewne etapy rozwoju, dzięki czemu mogła stać się jednym z nowocześniejszych sektorów finansowych nie tylko w Europie, ale i na świecie.

Warto wreszcie wymienić kryzys lat 2007–2011, tzw. subprime, mający początek na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Jego skutki odczuwaliśmy przez wiele lat, także w Polsce. Przeniósł się na cały świat i objął nie tylko rynek nieruchomości czy papierów wartościowych opartych na hipotekach, ale również gospodarki wielu krajów. Symboliczną klamrą spinającą kończące się trzydziestolecie jest wojna w Ukrainie. Jej skutki odczuwalne będą nie tylko przez najbliższe miesiące, ale i lata, także na polskim rynku mieszkaniowym i kredytowym. Wśród najistotniejszych zjawisk, z jakimi mieliśmy do czynienia na przestrzeni minionych trzech dekad, na pierwsze miejsce wysuwa się bez wątpienia budowa nowoczesnego sektora bankowego wykorzystującego możliwości, jakie oferuje dynamiczny postęp technologiczny. Ten niewątpliwy sukces polskiej bankowości doceniany jest nie tylko na rodzimym rynku, ale również w skali europejskiej światowej, a polskie pomysły i rozwiązania oraz dokonana transformacja cyfrowa branży finansowej jest powodem do dumy. Wiele rozwiązań, które zaprojektowano i wdrożono w polskich bankach lub instytucjach okołobankowych jest również adoptowanych za granicą. Dość wspomnieć niedawne doniesienia prasowe o planach wdrażania systemu BLIK przez instytucje finansowe w krajach europejskich, co tylko potwierdza, jak innowacyjny charakter ma ten polski wynalazek.

Olbrzymim osiągnieciem branży finansowej na przestrzeni ostatnich 30 lat jest też dynamiczny wzrost poziomu ubankowienia klientów. Startowaliśmy z niskiego pułapu, obecnie z usług bankowych korzysta przeważająca część polskiego społeczeństwa. Niewątpliwie istotny wpływ na taki stan rzeczy ma tzw. odmiejscowienie rachunków klientów, dzięki któremu mogą oni większość operacji wykonywać zdalnie, np. z domu, i nie muszą fizycznie odwiedzać banków, a przy tym kontakt z e-bankowością w kanałach internetowych lub mobilnych przebiega w sposób bezpieczny, usystematyzowany i w dodatku 24 godziny na dobę. To bez wątpienia pozytywna zmiana, która nastąpiła w bankowości.

Warto wreszcie wspomnieć o systematycznym wzroście efektywności i potencjału polskich banków, umożliwiającym wzrost gospodarczy kraju dzięki zdolności dofinansowania wielu ważnych inwestycji w rodzimej gospodarce. Nie można też zapominać o powszechnym postrzeganiu polskich banków przez otoczenie jako instytucji zaufania publicznego, na co ciężko przez ten czas pracowały. Uważam, ze to był i jest dobry kierunek i właściwa strategia, przyjęta przez polskie banki.

Największym osiągnięciem minionego trzydziestolecia było przywrócenie gospodarce funkcji życiowych. To był olbrzymi wysiłek całego społeczeństwa, mimo wielkich napięć, rosnących obszarów niepewności, podejmowano decyzje, które zaowocowały włączeniem Polski w nurt gospodarki światowej. Wśród działających w kraju w latach 90. centrów doradczych i ośrodków myśli strategicznej wspierających ten proces, decydującą rolę odegrały takie instytucje, jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz inne organizacje międzynarodowe. Ich analizy wskazały pięć lub sześć sektorów, bez głębokiej reformy których Polska nie stanie się krajem rozwiniętym. Sektor finansowy był jednym z nich. Wówczas był on wąskim gardłem w procesie rozwoju, podjęto zatem prace na rzecz poprawy jakości funkcjonalności i efektywności. Udało się stworzyć jeden z bardziej sprawnych i efektywnych sektorów bankowych na świecie.

Dziś z przykrością obserwujemy, jak wskutek regulacji i obciążeń finansowych tracimy dystans do czołówki – tak jeżeli chodzi o technologie, zasoby ludzkie czy zdolność do finansowania gospodarki. W tym kontekście chciałbym zaapelować do osób odpowiedzialnych za politykę gospodarczą, by przywróciły sektorowi bankowemu możliwości dalszego rozwoju, ma on bowiem duży potencjał, kurczące się, ale nadal znaczące środki finansowe i znakomite kadry, szczególnie w obszarze IT, by stanowić lokomotywę rozwoju gospodarczego.

W okresie kryzysu lat 2007–2011 sektor bankowy w Polsce był jednym z nielicznych w UE, do którego państwo nie dopłaciło nawet jednego euro, przeciwnie, uzyskało ok. 3 mld zł z tytułu podatków i innych danin. Oby sytuacja ta nie odwróciła się w czasie kolejnego kryzysu finansowego. Wspólnie starajmy się, żeby potencjał sektora bankowego i polskiej gospodarki utrzymać i nadal rozwijać.

Patrząc na minione trzydziestolecie z obecnej perspektywy, należy uznać, że kluczowe znaczenie miały dwie wiekopomne decyzje: o przystąpieniu Polski do NATO i Unii Europejskiej. Dziś, z perspektywy wojny za naszą wschodnią granicą, doskonale zdajemy sobie sprawę, iż niezbędnym warunkiem rozwoju gospodarczego jest względne bezpieczeństwo, a to właśnie gwarantuje Polsce członkostwo w NATO. Podobnie zresztą nasza przynależność do Unii Europejskiej wykracza poza rozliczne benefity natury gospodarczej czy cywilizacyjnej, zwiększając nasz poziom bezpieczeństwa także w rozumieniu czysto politycznym czy militarnym.

Jeśli chodzi o krajowy sektor bankowy, to wśród licznych zasług na rzecz budowy silnej gospodarki i wspierania jej rozwoju zwróciłbym szczególną uwagę na podjęcie olbrzymiego wyzwania w zakresie edukacji finansowej, szerzenia wiedzy ekonomicznej i kreowania postaw przedsiębiorczych w ramach sektorowego programu „Bankowcy dla Edukacji” oraz licznych projektów poszczególnych instytucji. Zgodnie z maksymą Jana Zamoyskiego „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” należy stwierdzić, iż bez odpowiedniej wiedzy Polaków w zakresie ekonomii, finansów, przedsiębiorczości, nie będzie przyszłego rozwoju gospodarczego. Ta decyzja strategiczna, podjęta przez polski sektor bankowy kilka lat temu, jest ważną cząstką tego, co się już wydarzyło w polskiej gospodarce przez ostatnie lata, ale jeszcze ważniejszą częścią budowania jej przyszłości. Polska rozwijała się dynamicznie przez ostatnie 30 lat, rzecz w tym, by miała szanse rozwijać się w podobnym tempie przez kolejne dekady, a razem z nią tak „Miesięcznik Finansowy BANK”, jak i nowy portal bank.pl – i tego nam wszystkim życzę.

Opracowanie: kmor